Promień przegrywa ze Stilonem
Porażka w meczu wyjazdowym
Runda wiosenna w IV lidze już na dobre zawładnęła lokalnymi boiskami. Niektórym zespołom idzie całkiem nieźle, inne mają pod górkę. Niestety do tych drugich zalicza się Promień Żary. W wyjazdowym meczu Żaranie przegrali ze Stilonem Gorzów Wielkopolski aż 4:0. Mimo, że ten wynik może świadczyć o dominacji gospodarzy, to jednak trzeba powiedzieć, że to Promień na samym początku wykazał wolę walki. Tyle, że to było za mało.
Przebieg spotkania
Sędzia gwizdnął po raz pierwszy, a Promień ruszył do ataku. Bardzo dobrze oglądało się początek meczu w wykonaniu Żaran. Dłużej i częściej utrzymali się przy piłce, pilnowali gry w środku pola, wyprowadzali ataki na skrzydłach boiska. Niestety, zabrakło w tym wszystkim skutecznego wykończenia choćby jednej akcji. W 27 minucie losy spotkania odwróciły się bezpowrotnie. Wówczas po pięknej akcji i golu Marcela Snowyda. Nie minęło dużo czasu, kiedy gorzowianie mieli szansę podwyższyć wynik. Na szczęście dla gości piłka poszybowała nad poprzeczką. Żaranie cofnęli się po tym golu. Zaczęli grać zachowawczo i już tak ochoczo nie rwali się do ataku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy rezultacie 1:0 dla Stilonu.
Od początku drugiej połowy gorzowianie postanowili pójść za ciosem. Niewiele brakowało, a bardzo szybko po gwizdku zdobyliby drugą bramkę. To stało się w faktem w 53 minucie. Po ewidentnym faulu w polu karnym jedenastkę wykorzystał Łukasz Kopeć i tym samym podwyższył na 2:0. Gorzowianie odtąd grali spokojnie i okazało się to słuszną taktyką. Promień pozostawał zamknięty na swojej połowie, nie wychylał się i pozwalał gospodarzom grać swoje. Ci zaś raz po raz podchodzili pod bramkę rywali. W 82 minucie po rzucie rożnym i główce Michała Ferenzego Stilon prowadził już 3:0. Ostatni gol tego meczu padł w doliczonym czasie gry. Bramkę zdobył wówczas Mateusz Kaczor. Mecz zakończył się rezultatem 4:0 dla Gorzowian.