Dewastacja rowerów miejskich – czy Żary czeka powtórka?
Wandalizm sprzed roku
Oderwane siodełka, lampki, pedały, kierownice i łańcuchy – te oraz inne elementy rowerów miejskich, nad którymi pieczę sprawuje Miejski Ośrodek Sportu Rekreacji i Wypoczynku w Żarach, leżały w lesie za terenem spółki Swiss Korono oraz na Gliniankach w Mirostowicach Górnych. Tak było w zeszłym roku. Czy w tym sezonie Żary muszą nastawić się na ponowne akty wandalizmu?
Władze uspokajają
Według MOSRiW kara za nieodstawienie roweru w wyznaczonym do tego miejscu jest odstraszająca, bo wynosi 2 tysiące złotych. Jest to wystarczająco dużo, aby zniechęcić do takich praktyk. Ponadto rowery posiadają aplikację, pozwalającą zidentyfikować ostatniego użytkownika roweru. Inna sprawa, że czasami dochodzi do sytuacji, w których jedna osoba zapomni się wylogować z aplikacji, a druga z tego korzysta. MOSRiW twierdzi, że zaginione siodełka czy uszkodzone pedały to codzienne usterki, z którymi trzeba się liczyć. Dodaje, że póki co nie zaobserwowano większych aktów wandalizmu. Natomiast władze miasta zapewniają, że każdy, kto w jakikolwiek sposób umyślnie przyczyni się do dewastacji miejskich rowerów, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Dobro wspólne
Rowery miejskie funkcjonują w Żarach od trzech lat. W tym roku można z nich korzystać w okresie od maja do października. Warto pamiętać, że za te rowery zapłacił Urząd Miasta Żary, a więc wszyscy Żarzanie opłacili je ze swoich podatków. To dodatkowo powinno wyczulić na akty wandalizmu tych, którzy chcą normalnie korzystać z tego dobrodziejstwa.
Urząd Miasta sukcesywnie inwestował pieniędzy w rowery miejskie. Obecnie w Żarach jest ich łącznie 55, a znajdują się one na 10 stacjach.