Nudny remis Promienia w meczu z Piastem
1:1 w Iłowie
Powiedzmy sobie szczerze: mecz, który Promień Żary rozegrał z Piastem Iłowa na wyjeździe nie był porywający. Remis 1:1 z całą pewnością nie może satysfakcjonować gości, którzy zanotowali na swoim koncie całą masę nieudanych akcji. Strata gola być może nie jest wielkim powodem do wstydu, jednak biorcą pod uwagę to jak grał Piast, a jak Promień wynik jest zwyczajnym kuriozum. Ponadto spotkanie przebiegało tak, jak każdy, kto choć odrobinę interesuje się piłką lokalną mógł przewidzieć. Wszystko to sprawiło, że mecz ten nie należał do najciekawszych.
Przebieg spotkania
Od pierwszych minut widać było, że Promień Żary ma ochotę na zwycięstwo w tym dniu. Nasi zawodnicy ruszyli śmiało do przodu. Założenia taktyczne były takie, aby zepchnąć rywala na jego własną połowę, stosować wysoki pressing, odbierać piłki i w ten sposób konstruować akcje. I trzeba powiedzieć, że żaranom wychodziło to całkiem dobrze. Gospodarze szybko cofnęli się na swoją połowę. Widać było, że Piast boi się zaryzykować. Piłkarze z Iłowy utworzyli mur i okazało się to dość skuteczną taktyką obronną. Starczy powiedzieć, że Promień oddał pierwszy celny strzał dopiero w 31 minucie. Jednakże potem jakby gra gości nieco się polepszyła. Promień atakował już skuteczniej, nasi piłkarze oddali 5 celnych strzałów, ale każdy z nich został obroniony przez bramkarza rywali. Z kolei Piast nie był w stanie w żadnym stopniu zagrozić naszej bramce w pierwszej połowie. Obie drużyny schodziły do szatni przy rezultacie 0:0.
To, co nie udało się gościom w I połowie, ziściło się już na początku II połowy. Otóż w 47 minucie Karol Łyczko skorzystał z dośrodkowania kolegi, wyskoczył w górę i piękną główką zdobył gola na 0:1. O dziwo, Piast zmienił wówczas swoją taktykę i ze skrajnej defensywy zaczął powoli, powoli przechodzić na połowę Promienia. Gospodarze rozkręcili się na dobre, zaś nasi zawodnicy kompletnie nie potrafili radzić sobie w obronie. Piast miał akcję za akcją. Wreszcie skończyło się to tak, jak musiało skończyć – w 69 minucie Lima zdobył bramkę na 1:1. Co się działo potem? Otóż obie drużyny próbowały atakować, ale wychodziło im to bardzo nieudolnie. Zarówno piłkarze gości jak i gospodarzy oddawali ciągle niecelne strzały. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie.