Promień traci punkty w żenujący sposób
Walkower dla klubu
Pierwsza kolejka IV ligi w sezonie 2021/2022. To był piękny mecz. KS Promień Żary po walce, w której padło wiele bramek pokonał Dąb Przybyszów wysokim wynikiem 5:2. Każdy kto choć trochę interesuje się piłką nożną wie, że w tym przypadku żarski klub otrzymał 3 punkty. Niestety, prawda okazała się brutalna, zaszły bowiem takie okoliczności, że Lubuski Związek Piłki Nożnej ogłosił, iż Dąb Przybyszów wygrywa mecz walkowerem i to do niego trafią wspomniane 3 punkty. Decyzja zapadła 12 sierpnia.
Za co ten walkower?
Odpowiedź jest banalnie prosta: KS Promień Żary dopuścił do gry nieuprawnionego piłkarza. Jak do tego doszło? Jak podaje Zarząd klubu na swoim profilu facebookowym winę za ten incydent ponosi osoba odpowiedzialna za zgłoszenia zawodników. Aż samo na usta nasuwa się pytanie: kto w takim razie zatrudnił tę osobę? Można również spytać: skoro rzeczona osoba (personaliów Zarząd nie ujawnił, ale wiadomo, że nazwisko to Jakub Kaczmarek) popełniła tak żenujący błąd, to czy posiada ona odpowiednie kompetencje do zgłaszania zawodników? Jeśli ktoś z Zarządu ocenił, że tak to tak naprawdę wina leży gdzie indziej.
Dlaczego zawodnik nie był uprawniony do gry?
Karol Łyczko, bo tak nazywa się piłkarz, który nie mógł grać, występuje w KS Promień Żary dopiero od tego sezonu. LZPN nie uprawnił go do uczestnictwa w meczach IV ligi, natomiast wspominany już Jakub Kaczmarek dokonał przeoczenia i wpisał Łyczkę na listę zawodników. Trzeba podkreślić, że w momencie sporządzania tej list, transfer Łyczki jeszcze się nie zakończył. A to oznacza, że wówczas oficjalnie figurował jeszcze jako piłkarz Kado Górzyn.
Żenująca sytuacja
Jakub Kaczmarek honorowo przyznał, że popełnił błąd i wziął na siebie całą winę, jednakże wątpliwości nasuwają się same. Bo jak bardzo prawdopodobne jest, że wiceprezes klubu (którym Kaczmarek jest) nie wiedział o tym, że transfer jeszcze nie doczekał się finalizacji? Być może ktoś nie przekazał mu niezbędnych informacji? Może zabrakło odpowiedniej komunikacji między władzami klubu? Oczywiście są to domniemania, niemniej temu kuriozalnemu walkowerowi nie należy dokładać żałosnej sytuacji, jaką jest robienie z siebie kozła ofiarnego.